Tagi
blue quilted pillows, janome 5060DC, niebieska bawełna patchworkowa, niebieska narzuta patchworkowa, niebieski quilt, niebieskie poduszki patchworkowe, pastele blue quilt, pikowanie quiltów, quilting, szycie na maszynie, szycie patchworków, szycie quiltów
Polish: Melduję wykonanie zadania tj. ukończenie szycia trzeciej narzuty patchworkowej w mojej karierze krawieckiej. I zajęło mi to tym razem tylko dwa miesiące! A do kompletu machnęłam jeszcze trzy poduszki patchworkowe. Trzeba było twórczo przetworzyć resztki tkanin, no nie?
Pewnie interesuje Was zużycie tkanin – na cały zestaw potrzebowałam:
- Spód: 4m o szerokości 150cm.
- Ramki: 2m o szerokości 140cm.
- Kolorowych szmatek miałam ok 26-30 FQ, niektóre były już pocięte i wykorzystywałam resztki więc nie wiem dokładnie ile ich było.
- Lamówka: 14m, szerokość 4cm.
- Ocieplina: 4m o szerokości 150cm.
Podpuszczona przez moją patchworkową guru Jolę wykorzystałam na narzutę wszystkie 42 bloczki, które miałam zszyte, przez co narzuta wyszła ogromna: 190x210cm. Pikowanie było strasznie niewygodne mimo iż szyłam tylko po prostych i zastosowałam wszystkie znane mi triki pomocnicze*. Głównym problemem był za mały stół (albo za duży quilt – zależy jak na to patrzeć…) i rulon ze zwiniętej do pikowania narzuty po prosty z niego spadał i ciągnął całość w dół. Na szczęście teraz mam już stolik powiększający pole pracy bo bez niego nie poradziłabym sobie.
Może nie będę już przynudzać o pikowaniu i pokażę zdjęcia :).
PS. Jeśli chcecie mogę zrobić specjalny post o tym *jak radzić sobie z pikowaniem dużych powierzchni w domowych warunkach. Dajcie znać w komentarzach czy Was interesuje taki temat.
***
English: Feel my joy ladies and gentlemen! I finished my third serious quilting project which is a big blue quilt (190x210cm) with extra pillows. Are you proud of me? You should be – it took me only two months this time. :)
O wow! Jestem pod ogromnym wrażeniem. Kawał wspaniałej roboty odwaliłaś!
Ja bardzo chętnie przeczytaj, jak radzić sobie z pikowaniem wszelakich powierzchni ;-) Mam nadzieję, że znajdzie się więcej chętnych :-)
Dzięki :* i skoro jest zainteresowanie pikowaniem to post ukaże się niebawem na blogu.
Nie ogarniam, takie to jest piękne. Napatrzeć się po prostu nie mogę. CUDO! JEsteś genialna! To zestawienie tkanin jest obłędne.
:DKurczę, napisałam w nawiasie trójkątnym tekst, w zamian skreśliło mi buźkę, ale smutek.
Tak więc, jeszcze raz. #słodzeniemodeoff. :D
#puchnezdumy :)
CUDO! Sama bym chciała kiedyś tego sprubować :). Tylko, że ja jak na razie to tylko podkładam spodnie na mojej maszynie :(. Chyba będę musiała zacząć najpierw od poduszki :)
Tak z ciekawości ile materiału jest potrzebne na uszycie tego cuda?
Oczywiście , że z chęcią bym zobaczyła jak sobie radzić z każdego rodzaju powierzchniami ;)
Spód: 4m o szerokości 150cm.
Ramki: 2m o szerokości 140cm.
Kolorowych szmatek miałam 26-30FQ, niektóre były już pocięte i wykorzystywałam resztki więc nie wiem dokładnie.
Lamówka: 14m, szerokość 4cm.
Ocieplina: 4m o szerokości 150cm.
Powyższa lista dotyczy całości zestawu czyli narzuta + 3 poduszki.
Nokaut :) Efekt po prostu rewelacyjny! I bardzo, bardzo proszę o post o pikowaniu dużych areałów :))
Dzięki :) i postaram się przez weekend naskrobać taki post.
Łał. Jest super. I już wiem skąd te 280 nitek do wiązania :D
Tych nitek było o wiele wiele więcej. Każdy bloczek to 18 szwów czyli 36 supełków, a bloczków jest 42. Plus szwy na ramkach, plus prucie i poprawki, ilość supełków do ukrycia i związania oceniam na jakieś 1600 – 1700. Tak, co najmniej tysiąc sześćset.
Rewelacja! Szczerze Cię podziwiam! Naprawdę :)
Ja właśnie zabieram się za pierwszą narzutę, jednak będzie o wiele prostsza niż Twoja, a i tak zastanawiam się czy równo wyjdzie ;)
Ja bardzo chętnie przeczytam i obejrzę post o pikowaniu i może kiedyś się przyda ;)
Stopka krawędziowa do zszywania szmatek w bloczki i będzie równo :)
Przepiękny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
:O
WOW jest przepiękna! Robi niesamowite wrażenie :) Dla mnie Ty jesteś patchworkowym guru :D
Nie bluźnij ;) prawdziwe guru jest tylko jedno!
Gigantyczna narzuta i gigantyczna robota. Nieustannie podziwiam patchworkujące dziewczyny. Należą ci się za tę narzutę owacje na stojąco :) Brawo!
Wygląda fantastycznie! Kawał świetnej roboty :)
Ja również bardzo chętnie przeczytam post pikowaniu dużych powierzchni, może w końcu się odważę..:)
Pozdrawiam ciepło!
Post o pikowaniu będzie na 100%!
Swoje zdanie już wyraziłam tu i tam ;) LRT, podziwiam Ciebie za upór, dążenie do celu i tempo pracy :)
Jolu, bez Ciebie i Pauli nic bym nie zdziałała :*
Świetnie to wyszło, ogromna narzuta mnie przeraża, więc podziw dla tego rodzaju pracy mam wielki.
W sumie mnie też przeraża, że uszyłam coś tak wielkiego i nieprędko powtórzę ten wyczyn!
Rewelacja! ja sie nawet za patchworki nie biorę!
piękny komplet, a czy możesz dołączyć zbliżenie na pikowanie ? jak to wygląda z bliska ?
Narzutę pikowałam ściegiem prostym po szwach więc de facto pikowania prawie nie widać na wierzchu bo jest jakby ukryte pomiędzy łączeniami tkanin, za to od lewej strony pikowanie wygląda jak… paczki parówek ;). Tak przynajmniej orzekła moja rodzina. Poduszki pikowałam zygzakiem potrójnym. Specjalnie dla Ciebie dodałam 2 dodatkowe zdjęcia na końcu posta.
Oooooooo…. ja nie mogę! Wszystko idealnie;-) Mnie to by zajęło chyba z rok ,chociaż cały czas myślę o podobnej narzucie do pokoju syna to zabrać się do niej nie mogę…
Im dokładniejsza inspekcja tym mniej idealna okaże się moja narzuta ;)
Piękne. Co więcej pisać. :-)
Już czekam na tricki, bo pomna swych ‚walk’ z maszyną i dużą płachtą, chętnie coś zmienię. A już zaczynam ciąć tkaninę na nową narzutę. ;-)
Pozdrawiam wiosennie.
O wow !
Szacum za wkład pracy , a efekt powalający :D
Mnie zawsze zastanawia, jak zmieścić taki gruby rulon między stopką a ramieniem maszyny, ja w swojej maszynie mam jakieś 16cm, więc ciężko nawet rozłożyć palce, przytrzymując pikowaną rzecz. Dotąd pikowalam tylko małe powierzchnie – największy był kołderko – kocyk 75 na 75 cm i było ciężko. Stolik powiększający pole pracy mam i faktycznie trochę pomógł. Ale chyba najbardziej doskwiera mi podczas takiego pikowania ból pleców i rąk, bo maszyna postawiona na stole jest jednak trochę za wysoko, gdyby była schowana w „stole” (czyli płytka ściegowa na jednym poziomie ze stołem) byłoby duuużo wygodniej. No ale trzeba mieć stół, w którym mąż pozwoliłby a potem wyciachał taką dziurę ;). Podziwiam cię niezmiennie za cierpliwość i zdolności – piękny zestaw! Chętnie poczytam o trikach przy pikowaniu :)
Na wszystkie twoje wątpliwości postaram się odpowiedzieć w szykowanym poście o pikowaniu dużych formatów.
Brawo! Perfekcyjne wykonanie! widziałam z bliska i macałam :) – bardzo ładna i dobra robota.
:* :* :*
Fantastyczny komplet! Również poczytam o zmaganiach z pikowaniem w warunkach domowych. Tym bardziej, że czeka mnie ono na równie okazałym formacie.
Pozdrawiam
Ja również dołączam się do chóru proszących o post o pikowaniu dużych patchworków.Właśnie popełniłam swój pierwszy twór(160/210) , skanapkowałąm
i …….zastygłam .Dlaczego nie zaczęłam od poduszki ?!!Pomocy!
Podczytuję Twojego bloga regularnie-jest super.Pozdrawiam
P.S Oba komplety patchworkowe bardzo ładne ,ale moje serce skradł czerwony,
jest taki energetyczny!
Znam tę panikę z autopsji :O
I dzięki za miłe słowa!
Oczywiście że chcemy o pikowaniu dużych powierzchni :D. A cały quilt przecudnej urody :D.
Idealna po prostu, kolorystyka super, wykonanie piekne
zaniemówiłam, dla mnie to jakiś kosmos, piękne
Jak skończę moja kołderkę, to też niedługo będę musiała zdecydować jak ja przepikować w domowych warunkach i już mnie przeraża ta czynność. Zabawa w zszywanie kolorowych kawałków bardzo mnie bawi, ale to pikowanie… pomyślę o tym jutro :p
Też tak mam wolę zszywanie i kompozycję niż pikowanie. No ale bez pikowania sie nie da niestety…
Narzuta i poduszki są przepiękne. Wykonałaś kawał wspaniałej roboty! Jestem pełna uznania.
Przepiękny komplet, po prostu wspaniały :)
Karolina :* :* ale do Ciebie to mi jeszcze daaaaaalekooooo!
Piękna robota!
Rewelacyjny zestaw i piękne kolory. Wspaniale Ci wyszło :-) Podziwiam.