Tagi
dobra i tania maszyna do szycia, jak wybrać maszynę do szycia, jaka maszyna do szycia, jakich maszyn nie kupować, jaką maszynę kupić, maszyna z regulacją docisku stopki, najlepsza maszyna do szycia, najlepsza tania maszyna do szycia, prosta maszyna do szycia, tania maszyna do szycia, tania maszyna do szycia dla początkujących
Polish: W związku z facebookową dyskusją na temat tanich maszyn do szycia odpowiadam na Wasze pytania. Czy maszyna czy musi być z regulowanym dociskiem stopki? Czy może być bez? Czemu jest tak drogo? Po czym poznać, że maszyna jest do kitu? Itp, itd. Prosze czytać post do końca i ze ZROZUMIENIEM :)
Moim zdaniem regulowany docisk stopki jest niezbędny jeśli zamierzacie szyć rzeczy z tkanin o różnej grubości. Nie kupiłabym maszyn bez tej funkcji! Są maszyny, które takiej funkcji nie mają, ale radzą sobie całkiem nieźle w niektórych sytuacjach, np najpopularniejsza na polskich warsztatach krawieckich maszyna Janome Juno. Miałam okazję wypróbować ją osobiście i szyło się naprawdę dobrze ALE weźcie pod uwagę to, iż na warsztatach szyje się zazwyczaj proste rzeczy z mało- lub nieelastycznych tkanin, o średniej grubości, które są łatwe w obsłudze dla początkujących kursantów. Co innego szycie w domowych warunkach, gdy trzeba na tej samej maszynie skrócić spodnie dżinsowe (czyli przeszyć przez 3 warstwy dżinsu na dole nogawki), a potem skrócić wiskozową podszewkę.
Bez regulacji docisku stopki materiał nie zawsze przesuwa się prawidłowo na maszynie. W przypadku tkanin grubych i twardych maszyna nie chce szyć, drobi w miejscu, a gdy jej trochę „pomożemy” ciągnąc materiał – przeskakuje ściegi. Szyjąc cienkie materiały tkanina marszczy się pod stopką albo w ogóle nie chce się pod nią przesuwać, nierzadko dochodzi do uszkodzeń materiału (dziury!). Często w takiej sytuacji ludzie załamują się i lamentują, że „szycie jest takie trudne”, a tymczasem to wina słabego sprzętu.
Docisk stopki to jedna rzecz, a druga to JAKOŚĆ maszyny. 6 lat temu kupiłam badziewną maszynę za niecałe 300zł. Miała regulowany docisk stopki ale szyć się na niej nie dało. Gdy wyjechałam za materiał (koniec szwu) plątały się nici pod płytką ściegową i trzeba było wszystko rozkręcać, naprężenie nici rozwaliło się po 2 miesiącach. Wysłałam ją do serwisu – twierdzili, że naprawili i odesłali z powrotem, ale wcale nie usunęli usterki. Przed zakupem myślałam, że przecież nie wydam 500zł na maszynę bo to tyyyle kasy, a ostatecznie byłam o 300zł w plecy i musiałam kupić drugą maszynę.
Dzisiaj wiem, że byłam GŁUPIA. Gdy się kupi szitowy telefon za 100zł to czy można po nim oczekiwać, że zrobi super zdjęcia jak iphone 6? Nie sądzę. Polski rynek jest specyficzny – po 1sze jesteśmy społeczeństwem dość ubogim w porównaniu do Japonii, albo USA. Po 2gie rzadko inwestujemy w sprzęt krawiecki. W Polsce każdy chce kupić maszynę za max 300zł i oczekuje po niej cudów. Ale za iphona dać 3.000zł to przecież co innego ;) bo to iphone, ech. Dobre maszyny (i telefony) kosztują!
Kolejną sprawą, są NIEREALISTYCZNE OCZEKIWANIA kupujących. Jeśli kupujesz tanią, prostą maszynę (np w/w Janome Juno) to nie oczekuj po niej cudów i bóg wie jakiej technologii. Dobra tania maszyna to IMHO maszyna, która szyje bez usterek i awarii ale:
- nie uszyjecie na niej „wszystkiego”
- nie będzie „miała overlocka” – overlock to osobna maszyna!
- do szycia skóry są specjalne maszyny kaletnicze!
Poza tym, NIE MA MASZYN IDEALNYCH. Każda ma swoje wady i zalety. Jak wiecie szyję teraz Janome 5060DC. Jest to super maszyna ale ma 1 wadę – nie da się na niej szyć dużymi szpulami więc dokupiłam specjalny stojak na nici. Moja koleżanka G. ma super wypasioną maszynę za 4,000zł. Jaka technologia jest w tym modelu, szok po prostu! <3 I co? I też ma swoje wady, np. był problem z przepuszczaniem ściegów spowodowany zmianą nici na inne. Ale zarówno G. jak i ja kochamy nasze (nieidealne) maszyny.
Weźcie też pod uwagę to, że producenci maszyn nie są organizacjami charytatywnymi. Istotą działania firmy jest zarabianie pieniędzy, bez tego firma zbankrutuje. Jedni produkują dobry sprzęt w dobrych fabrykach i przez to cena jest wyższa (np. Bernina), inni produkują plastikowy szit w najtańszych fabrykach w Chinach i nadrabiają braki swojego sprzętu intensywnym marketingiem, np:
- pisaniem fejkowych opinii na stronach typu Ceneo.
- rozdawaniem mnóstwa tanich maszyn jako nagrody w różnych konkursach – czy nigdy Was nie zastanowiło, dlaczego żadna popularna szyciowa blogerka nie szyje na maszynie pewnej „wiodącej polskiej firmy” choć każda z nas jakąś wygrała? Ja szyję na Janome, Pracownia Stroju też Janome, Brumming – teraz na Janome, a przedtem na Husqvarnie, Marchewkowa – przedtem na SC, a obecnie na retro starociu, O rety! – na Brotherze, przykłady można by mnożyć. A wszystkie wygrane maszyny wylądowały w piwnicy albo na Allegro.
- sprzedawaniem wybrakowanych modeli jako „super oferty” w supermarketach.
Zdarzają się też inne szemrane zagrania – mało kto zwrócił uwagę na to, że obecnie w maszynach Silver Crest pojawiających się w Lidlu NIE MA JUŻ REGULACJI DOCISKU! W pierwszych trzech seriach ta funkcja była, a potem… zniknęła. A mimo to producent podniósł cenę!
Przed zakupem maszyny, trzeba ją sprawdzić na wszystkie sposoby. Jak to zrobić? Google! Jest z tym trochę roboty ale chyba wolicie wiedzieć jak dana maszyna sprawuje się w realu. Przykładowe frazy do wyszukiwania:
– maszyna XYZ opinie
– maszyna XYZ recenzja
– maszyna XYZ problemy
– XYZ opinion
– XYZ review
– XYZ problems
Jeśli znacie niemiecki, hiszpański, francuski, etc, poszukajcie opinii również w innych językach. Dużo recenzji maszyn znajduje się na Ceneo.pl, Skapiec.pl, Amazon.com oraz forach krawieckich, a na Youtube można znaleźć filmiki z recenzjami i demonstracjami konkretnych modeli. Jest to pracochłonny ale niezbędny proces, który pozwoli na uniknięcie zakupu bubla.
I wreszcie – nie oczekujcie ode mnie, że znam wszystkie maszyny świata i gdy podacie mi 6 różnych nazw to z pamięci wybiorę Wam najlepszą (i koniecznie do 300zł). Przypominam, że NIE JESTEM mechanikiem, ani nawet zawodową krawcową. Szycie to tylko moje hobby. Nie jestem w stanie googlać za całą Polskę i porównywać wszystkich parametrów maszyn, a mój wybór i tak opierałby się na informacjach, które łatwo możecie samodzielnie znaleźć w internecie.
Podsumowując:
- Nie kupujcie szitu z Chin.
- Nie dajcie się nabrać na marketingowe chwyty.
- ZAJRZYJCIE DO INSTRUKCJI PRZED ZAKUPEM – wszystkie instrukcje obsługi znajdziecie w internecie.
- Nie łudźcie się, że kupicie dobrą maszynę (albo iphone’a ;) ) za 300zł.
- Zanim dokonacie zakupu dokładnie sprawdźcie maszynę i opinie o niej przez Google. Jeśli recenzje są skrajne to prawdopodobnie oznacza, że te złe napisali niezadowoleni użytkownicy, a te dobre – pracownicy działu marketingu.
Dziękuję za uwagę i odsyłam Was do mojej listy dobrych i tanich maszyn wg LRT. Myślę, że po wakacjach (i moim nieszczęsnym remoncie) zrobię nową listę polecanych maszyn, uwzględniając modele z 2015 roku. Możecie zgłaszać Wasze propozycje dobrych maszyn w komentarzach :). Z góry dzięki za propozycje.
***
English: The translation will be hopefully added one day. Or not.
Bardzo sensowny i wyważony post. Przyznam, że sama chciałam tanią maszynę za 300 zł i takową kupiłam (Silwerkę bez docisku) z premedytacją. Motywację miałam taką, że nie chciałam wydawać za wiele, bo nie byłam pewna, czy maszyna mnie wciągnie. Maszyna cudów nie robi, ale i z jeansem, z cienkim jerseyem sobie radzi. Wiele zależy przecież od odpowiedniej igły, ściegu i innych technik pomocniczych. Teraz powoli coś nowego, lepszego mi się marzy i pewnie w końcu wyjmę z kieszeni grubszy grosz i z czystym sumieniem go wydam na coś ekstra, bo wiem, że szycia już nie porzucę :)
Zgadzam się z Tobą! Sama kupiłam maszynę bez docisku stopki, bo nie wiedziałam, czy faktycznie szycie to będzie to co mnie fascynuje i nie chciałam od razu kupiować „bóg-wie-czego”. Moja maszyna nie ma docisku stopki ale radzi sobie z jeansem elastycznym złożonym na 3. No najpewniej ze skórą sobie nie poradzi, ale nie zamierzam póki co tego sprawdzać :)
Kupowałaś taka maszynę świadomie i z realistycznymi oczekiwaniami to wszystko jest ok. Gratuluję zdrowego podejścia!
Jeśli kiedyś zapragniesz szyć suknie ślubne to zmienisz sprzęt na coś lepszego :)
Bardzo dziękuję, na pewno poczekam na kolejny wpis „poremontowy” ;) Sama korzystałam tylko z Pani bloga i wskazówek nt. wyboru maszyny. Na FB rozpętała się taka dyskusja, jakby ktoś dziewczynom co najmniej maszyny zabierał, a przecież każdy jest dorosły, zakładam, że czytać ze zrozumieniem potrafi i sam dla siebie potrzebne informacje wyłuskać z tekstu umie. A co do marketingu producenckiego: ja tu widzę dość agresywny marketing dwóch firm: jedna rozdaje w konkursach, druga rozdaje aktywnym bloggerom ;) Ale nie korzystałam ani z jednej ani z drugiej, więc się nie czepiam ;) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za głoś rozsądku :)
hehe :) a trzecia wypożycza do testowania :P
Dlatego wybrałam czwartą, nowy model juki. Około rok temu szukałam opinii w necie i niewiele znalazłam. Zaryzykowałam i na razie na moje potrzeby jest wystarczająca. Trochę musiałyśmy się dotrzeć :). Niedługo test szycia skóry.
To właśnie Juki wypożycza maszyny popularnym blogerkom „do testowania” żeby sobie zrobić darmową reklamę na znanych blogach :/ No ale każdy orze jak może…
Sama dałam się namówić na jeden taki „test” – testowałam overlocka i obszyłam wtedy w dresówkę wszystkie przyjaciółki :P Ale potem kupiłam inny over,
Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z nowej maszyny. Juki w sumie jest ok, ludzie rzadko narzekają.
Hehe, dla mnie taką firmą która wypożycza do testowania to Brother, a tu się okazuje że juki :)
oj, ja żałowałam, że uderzyli do mnie akurat przed moim ślubem, też myślałam, żeby sobie potestować ich overa, żeby mieć porównanie do mojego… no ale zupełnie mi terminy nie pasowały, szkoda.
Bardzo fajny post, a ostatni punkt to chętnie bym u siebie skopiowała… żebym ja chociaż jakimś szyciowym guru była czy coś :)
„nie oczekujcie ode mnie, że znam wszystkie maszyny świata i gdy podacie mi 6 różnych nazw to z pamięci wybiorę Wam najlepszą (i koniecznie do 300zł)” skąd ja to znam? :) Podpisuję się pod Twoim postem w 100%. Bardzo mądrze to wszystko opisałaś.
Chwała Ci za ten post, w 100 % się z Tobą zgadzam :).
Dzięki :) nie ma to jak poparcie społeczeństwa ;)
Ja ostatnio jestem na etapie zamiany mojej drogiej Janome na nową maszynę, która będzie miała jedynie te funkcje, które mi są niezbędne. Myślę, że z wyborem maszyn byłoby o wiele łatwiej, gdyby każdy mógł przez jakiś czas poszyć na najprostszej maszynie(nie mam na myśli tanich tandet dostępnych w sklepach, bardziej stare maszyny, uważane za niektórych za antyki, które w rezultacie sprawdzają się dużo lepiej od niejednego plastikowego „hitu” i potrafią mieć standardowe wyposażenie na poziomie dzisiejszych „super maszyn”) i przekonać się co tak naprawdę jest mu niezbędne. Znając własne potrzeby względem maszyny dużo łatwiej jest dobrać do siebie odpowiedni model. Oczywiście zupełnie inna historia wiąże się ze sprzedawcami, którzy w większości przypadków nastawieni są jedynie na zysk i potrafią nieźle namieszać w głowie – NIESTETY. Na koniec mogę dodać jeden z wniosków, do którego doszłam ostatnio, współczesne maszyny są przeładowane funkcjami (niestety w większości przypadków zbędnymi i drogimi). Wbrew pozorom im mniej tym lepiej.
Zgadzam się! Kupiłam husqvarnę e10 (po przeczytaniu recenzji LRT) i maszyna szyła super ale zamarzyła mi się wypasiona, komputerowa, trzy razy droższa. Dostałam janomkę i szyję na niej ale gdy szyjąć cos heavy duty przesiadam się na husqvarnę to wiem, że jedyne czego jej brakuje to automatyczne dziurki na guziki. Poza tym jest doskonała. Więc sądzę, ze porządny mechaniczny model porządnej firmy wystarcza (przynajmniej mi :) )
Husqvarna E10 jest bardzo spoko. Moja mama szyje na niej od 2 lat i jest bardzo zadowolona, nakupowała sobie stopek, i w ogóle.
Za to Husqvarna E20 jest niedużo droższa i ma całkowicie automatyczne obszywanie dziurek. Czaję się na nią. :D A post bardzo dobrze napisany. :)
Dokładnie :D szyłam na E20 i potwierdzam!
Karolina! Zmieniasz swojego Horizona?! Na co??? Ty musisz mieć coś z długim ramieniem żeby móc pikowac swoje giga quilty. Ciekawa jestem co wybierzesz :)
Juki!
Ciągle i niezmiennie mnie zaskakuje przekonanie że cokolwiek można kupić tanio i dobrze. Nie ważne czy dotyczy to maszyny, miksera, butów czy jogurtu. Co nie znaczy że zawsze najdroższe jest najlepsze.
Osobiście wybrałam maszynę ‚za 300zl’ świadomie – miała pomóc mi zdecydować czy będę szyła coś więcej niż drobne poprawki czy podszycie firan, a w konsekwencji również określić co będę szyła tak by wybrać droższy model możliwie świadomie. Trudno mi oczekiwać od taniego narzędzia wysokiej sprawności – spodziewałam się w miarę bezproblemowego szycia płótna bawełnianego i tylko tyle dostałam.
Amen!!!
Jakie to prawdziwe, hehe :) Trochę studzisz zapał u początkujących, ale masz zupełną rację.
Myślę, że nic tak nie studzi zapasu u początkujących jak maszyna, która co chwilę przepuszcza ściegi, zrywa nici i generalnie jest do kitu. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że plastikowy bubel (ok 300zł) i porządną tanią ale dobrą maszynę (500zł) dzieli raptem 200zł. Lepiej dołożyć te 200zł i kupić coś co nie doprowadzi do załamania nerwowego niż „oszczędzić”. Chytry dwa razy traci – tak mawiała moja babcia, mistrz krawiectwa z własną pracownią :D :D :D PS. Babcia szyła na półprzemysłowym Singerze :P
Z maszyną jest trochę jak z samochodem… też się naciska nogą :-) i różnym osobom „podchodzą” różne modele. Ja od wielu lat szyję na Husvarna Emmerald 118 – komputer, alfabet, dziurki i inne cuda…. W zeszłym roku tak dla próby kupiłam najprostszą Toyotę Eco 150 właśnie za 299 zł na promocji….. Szyje juz od ponad 20 lat a przed zakupem poczytałam opinie, także te zagraniczne. Jeśli mogłabym coś radzić początkującym i wątpiącym to polecam te maszyny – Toyota. Oczywiście nie ma ona docisku stopki, ale radzi sobie czasami lepiej niż Huskvarna, może to jest opinia przeciwna sensowi tego wpisu na blogu LRTh ale chyba o to czasami chodzi w dyskusji …. Pozdrawiam
Najważniejsze zdanie w Twojej wypowiedzi to „szyję od 20 lat” :) Jestem przekonana, że z takim doświadczeniem to i na maszynce do golenia uszyłabyś coś ładnego ;) ;) ;)
Dzisiaj, gdy zamknięto 90% szkół krawieckich dziewczyny uczą się szyć z internetu i nie mają nikogo, kto im pomoże. PORZĄDNA (i na początek) prosta maszyna to podstawa! Ciężko uczyć się szycia gdy co chwilę jest problem z maszyną i nie ma jak go rozwiązać.
Patrząc na moją naukę szycia z perspektywy czasu – miałam duuuużo łatwiej niż wiele dziewczyn teraz. Szyłam na starszym ode mnie metalowym NIEZNISZCZALNYM Łuczniku mojej mamy – zero awarii do dnia dzisiejszego. Moja mama umiała szyć. Moje obie babcie były krawcowymi.
Bardzo kibicuję małolatom w nauce szycia i staram się im dobrze doradzić. Dziewczyny często zbierają na pierwszą maszynę przez długi czas więc jak już wydawać te pieniądze to najlepiej na coś, co nie przysporzy problemów.
Coś w tym jest, że współczesna młodzież ma chyba jednak trudniejsze szyciowe początki. Jeszcze te 2 pokolenia wstecz prawie w każdym domu się szyło, wiec było na czym próbować, z kim omawiać problemy i kogo podpatrywać. Sama krawcowej w domu nie miałam, ale kilka razy oglądałam mamę przy szyciu. I niby mnie nie uczyła ale podpowiedziała prosty wykrój i łatwiejszą w szyciu tkaninę na start. Niby to nie wiele a zupełnie zmieniło perspektywę i oczekiwania wobec nowego wlasnego sprzętu.
Podglądam twojego bloga już dłuuuugo :) Inspirurą mnie i motywują twoje prace,zwłaszcza patchworki.Pięknie szyjesz i masz świętą rację co do maszyn. Ja się nacięłam na „polską firmę z tradycjami”,mąż mi kupił na rocznicę ślubu model o moim imieniu…szok i niedowierzanie jaki to bubel. Oddałam komuś na forum za koszty wysyłki, nie miałam sumienia brać ani grosza. Kupiłam Silverkę, tez świadomie, bez docisku,ale czasem pomaga regulacja długości ściegu i szyje. Czekam już długo na wpis na temat pikowania quiltów, kiedyś miał być i się nie pojawił…
Dzięki za miłe słowa :*
Post o pikowaniu pojawi się dopiero po wakacjach z prostej przyczyny – nie mam gdzie teraz zdjęć zrobić. Dopiero jak ogarnę się z remontem będę mogła powrócić w pełni do blogowania. Biało-czarna narzuta leży skrojona, nic z nią nie poszłam do przodu bo… sprzedałam w czerwcu wszystkie stare meble z pracowni :P
Jeżeli ktoś potrzebuje maszyny tak do próbowania , zapoznania się ze szyciem to nie ma co kupować od razu jakiś drogich. Najlepiej kupić tanią maszynę a później zmienić na lepszą.
Jeśli ktoś nie chce inwestować, bo nie wie, czy szycie go wciągnie, warto kupić starego mechanicznego Łucznika (np modele produkowane pod koniec lat 80.) Po regulacji u fachowca sprawdzi się lepiej, niż tania maszyna z marketu. Moja pierwsza i jedyna do tej pory maszyna, to właśnie taki stary Łucznik, kupiony chyba w 1990r. Gdy po wielu latach wróciłam do mojego hobby, zastanawiałam się nad kupnem nowej maszyny. Ale w końcu zdecydowałam, że stara zostaje, a ja zainwestuję w overlock. Bardzo jestem z tej decyzji zadowolona
Prawda :) sama zaczynałam szycie na takim starym ciężkim metalowym Łuczniku, należącym do mojej mamy, a wyprodukowanym w… 1978 roku. Owa maszyna do tej pory jest na chodzie i ani razu nie była u mechanika. Ale ich nowe maszyny to katastrofa – sam plastik.
Dobrze napisany post i konkretnie czego powinno się szukać. Czekam na następny wpis-jestem ciekawa jakie maszyny zdają test w szyciu powiedzmy większości tkanin. Ale ważne są też funkcje które posiadają i zgadzam się z tobą, że brak maszyną podstaw do porządnego szycia a nie masy ściegów. Jak masz doświadczenie w testach-powiedz jakie chwytacze sprawdzają się lepiej: wahadłowy czy rotacyjny -bo tych drugich zdaje się więcej być w maszynach. Pozdrawiam i ukończnia remontu zyczę na pozytywny wynik :)
IMHO rodzaj chwytacza nie wpływa na jakość szycia. Mam w domu jedną maszynę Janome z rotacyjnym , a drugą z wahadłowym i obie szyją uper.
O! pardą, ale ja już od dawna szyję na Janome i nie zamienię jej na żadną inną… chyba, że inną janome :)
No proszę…. a ja żyłam w przekonaniu, że brummingujesz na husqvarnie e20 😀 jak ja sobie z tym poradzę?? Coś jednak jest w tych japonkach, ja też japonkę kupiłam. Oczywiście z przebojami, żadna moja maszyna nie została nabyta „normalnie” 😉
Ja tak jak Brum – Janome FOREVER. I Janome wymienię tylko na inne Janome.
O losie, jak ja lubię rzeczowe posty w temacie ! Moja Husquarna HuskyStar215 trochę stałą w zapomnieniu, teraz z przyjemnością ją odkopałam i szukając w necie wsparcia. I właśnie – jak piszesz, by sobie poradzić z tym, czy tamtym – tak ‚na szybko’ odnajdywałam wpisy o Janome, jakby cały świat szył tylko już na tych maszynach. Drugie stwierdzenie ‚na szybko’ – w życiu liczy się tylko overlock, który wykona praktycznie wszystko. Taka lektura strasznie zniechęca. To tak, jak ze sprzętem elektronicznym, kiedy to namawiają na coraz to lepsze, nowsze, z większymi bajerami, a człowiek dalej głupi, bo nie wie do czego, po co, na co… .
Niedawno tutaj, na tym właśnie blogu dowiedziałam się, że stopką z górnym transportem mogę sobie pomóc przy pikowaniu kanapek. No i fajnie, kupiłam, stopka wczoraj pomogła pikować kawałki dżinsu. Jednak, albo coś źle montuję, albo jest jakiś trick, który umożliwi wepchnięcie pod stopkę grubszej ociepliny. Na razie miałam tylko górę dżinsową, cienki spód i w środku miękką dzianinę, lecz trudno mi było zmieścić się pod stopką. Jak sobie z tym poradzić ?
Drugie pytanie, też związane z pikowaniem, tym razem z wolnej ręki i stopką do tegoż (mam tylko stopkę ‚skaczącą’, nie ‚sprężynkową’, bo chyba tylko taka jest do chwytacza wahadłowego). Pierwsze próby, nawet niezłe wyszły, gdy szyłam ze zmniejszonym dociskiem, ale z wysuniętymi normalnie ząbkami dolnymi. Teraz, gdy już mądrzejsza, schowałam dolne ząbki, docisk miałam normalny, okazało się, że długość ściegu jest bardzo, bardzo króciutka, nawet na prostej, czym to spowodowane ? Nastawienie maszyny na 3-4. Czy to nieumiejętność szybkiego przesuwu ręcznego tkaniny w skojarzeniu z za dużym naciskiem na pedał ?
Może jakiś post o trickach na stebnówkach, co ? ;-)
Pozdrawiam serdecznie.
Przepraszam, post ten miał się znaleźć pod kolejnym tematem. Już go wpisałam. Niestety, nie mam możliwości usunięcia go z tego miejsca, więc – jeśli chcesz, to proszę usuń, bo trochę bezsensownie wygląda. :)
Moje odpowiedzi :)
1. „coś źle montuję, albo jest jakiś trick, który umożliwi wepchnięcie pod stopkę grubszej ociepliny. Na razie miałam tylko górę dżinsową, cienki spód i w środku miękką dzianinę, lecz trudno mi było zmieścić się pod stopką. Jak sobie z tym poradzić ?”
LRT: musiałabym zobaczyć w realu czy stopka jest dobrze zamontowana, ale przy 3 tkaninach (bez ociepliny pośrodku?) nie powinno być takich problemów. BTW, jest też na rynku ocieplina bawełniana, np http://b-craft.pl/sklep/wypelnienie-2/160sw9616/ która jest cieńsza od ociepliny i łatwiejsza w pikowaniu.
2. „schowałam dolne ząbki, docisk miałam normalny, okazało się, że długość ściegu jest bardzo, bardzo króciutka, nawet na prostej, czym to spowodowane ? Nastawienie maszyny na 3-4. Czy to nieumiejętność szybkiego przesuwu ręcznego tkaniny w skojarzeniu z za dużym naciskiem na pedał ?”
LRT: tak, to brak wprawy w przesuwaniu ręcznym tkaniny. najpierw musisz poćwiczyć trochę na „próbnych kanapkach”. Ja z wolnej ręki pikuję ściegiem prostym długość 2mm przy wyłączonych ząbkach transportera. Jeśli szybko i dynamicznie przesuwam tkaniną – ścieg się wydłuża. Jeśli się zagapię – maszyna drobi w miejscu.
Nie jestem zbyt dobra w pikowaniu z wolnej ręki. Ekspertkami od tego są:
http://jolcinepasje.blogspot.com/ – moja guru i mistrzyni <3
http://www.quiltandsmile.pl
3. "Może jakiś post o trickach na stebnówkach, co?"
LRT: czemu nie :) ale najpierw będą posty o poprawnym kanapkowaniu i trikach na pikowanie dużych quiltów w domowych warunkach.
Bardzo przydatny post.Dziękuję:)
Nie ma za co. Niech krawiecka moc będzie z Tobą :D .
A ja bardzo chciałabym zwrócić uwagę, że te maszyny z marketów też nie są aż tak tragiczne. Ja swoją kupiłam w Lidlu jak byłam na wakacjach nad morzem- trafiła się okazja. Teraz tak naprawdę widzę, że dodając 200 złotych miałabym konkretniejszą ale na moją singer 2282 nie mogę narzekać. Uważam, że pomimo kwoty (369 zł) działa dobrze i nie sprawiała mi żadnych kłopotów dlatego trochę smuci mnie takie narzekanie że to sam „szit”. Teraz kupiłabym lepszą bo wiem że moja nie jest górnych lotów ale nie jest „plastic fanstastic” i nie pozwolę wkładać wszystkich z marketów do jednego koszyka :)
Maszyna do szycia Singer SERENADE 8280
Maszyna do szycia Singer SERENADE 8280 czy to dobra maszyna?
Witam
Po pierwsze gratuluje wspanialego bloga! Bardzo duzo sie z niego mozna nauczyc!
Mam male pytanko co myslisz o maszynie Brother Innovis-900???
Mam nadzieje ze nie jest zla czekam na opinie pozdarwiam