Tagi
blog krawiecki, blog o szyciu, co mogę uszyć na maszynie, dobra maszyna do szycia, dobra maszyna stebnówka, domowa maszyna do szycia, jaka maszyne do szycia kupic, profesjonalna maszyna do szycia, przemysłowa maszyna do szycia, szycie dzianin, szycie jeansu, szycie koronki, szycie skóry, szycie ubran na maszynie
Polish: Znowu o kupnie maszyn, a konkretnie o NIEREALISTYCZNYCH OCZEKIWANIACH względem maszyn domowych! Prosze przeczytać post ZE ZROZUMIENIEM i do końca! :)
W domowych warunkach 1 stebnówka musi wystarczyć zamiast 10 specjalistycznych przemysłowych maszyn więc nie ma szans, że zrobi wszystko idealnie! Dla niezorientowanych w temacie – jeansy ze sklepu są szyte na 4 różnych maszynach, z czego jedna tylko robi dziurki, a druga tylko stebnuje po wierzchu boki nogawek, itp. Na tych samych maszynach nie szyje się majtek ani T-shirtów! Jeśli będziecie w punkcie przeróbek krawieckich to zwróćcie uwagę, że zawsze stoi tam maszyna (pół)przemysłowa używana do skracania nogawek w jeansach! I owa maszyna nie wyhaftuje ozdobnego szlaczka, nie zrobi dziurki na guzik, itp, itd. Ładne skrócenie dżinsów w domowych warunkach jest trudne ale możliwe przy zastosowaniu różnych krawieckich sztuczek /to temat na oddzielny post ;) /. Niemniej jednak uzyskany efekt nigdy nie będzie wyglądał w 100% tak samo jak fabryczny.
Na dobrej (!) domowej maszynie wyposażonej w dodatkowe stopki można zrobić wiele rzeczy:
– Można szyć tkaniny cienkie i grube przy dostosowaniu docisku stopki, grubości igły i nici oraz stosując odpowiednie stopki ALE każda maszyna ma swoje ograniczenia i nie poszyje wszystkich „grubasków” oraz cieniutkich elastycznych koronek – od tego są maszyny specjalistyczne.
– Można zszywać miękką sztuczną skórę i naszywać elementy skórzane przy zastosowaniu odpowiedniej stopki, igły i nici do skóry ALE nie zszyjecie kilku warstw grubaśnej skóry naturalnej – od tego są specjalne maszyny kaletnicze.
– Można szyć dzianiny przy zastosowaniu odpowiedniej stopki, igły i nici, regulując docisk stopki i czasami wspomagając się różnymi sztuczkami krawieckimi ALE cienkich super elastycznych dżersejów nie da się ładnie uszyć na stebnówce – od tego są overlocki i coverlocki.
– Można wykończyć zapasy szwów obszywając je zygzakiem, a następnie przycinając wystające nitki nożyczkami ALE wykańczając w ten sposób tkaniny mocno elastyczne albo mocno strzępiące się uzyskany efekt nie będzie idealny – od tego są overlocki.
– Można wypikować wielką narzutę patchworkową przy zastosowaniu odpowiedniej stopki i różnych tricków ALE na specjalnej ramie do pikowania wypikuje się patchwork o wiele szybciej i dokładniej.
Przykłady można by mnożyć. Specjalistycznych maszyn jest MNÓSTWO. Overlocki, hafciarki, renderki, superszybkie maszyny przemysłowe, maszyny służące wyłącznie do nabijania nitów, etc. Kosztują mnóstwo kasy i zajmują dużo miejsca bo zazwyczaj są wbudowane w stoły (to nie są małe maszyny, które można schować do szafy). Kupując specjalną maszynę (tzw. ramę) do pikowania za kilkadziesiąt tysięcy złotych (!), nie uszyjecie na niej bluzki, nie zrobicie dziurki na guzik, nie wszyjecie zamka, nie wstawicie jej w kącie sypialni ze względu na wielkie gabaryty. Ale za to wypikujecie na niej co tylko się Wam spodoba i to w ekspresowym tempie.
Jeśli więc chcecie poświęcić się:
– profesjonalnemu szyciu odzieży skórzanej albo wypasionych toreb ze skóry naturalnej
– profesjonalnemu szyciu bielizny i łaszków z fikuśnych koronek
– profesjonalnemu szyciu odzieży sportowej z elastycznych nowoczesnych tkanin
to sorry, ale musicie pomyśleć o kupnie specjalistycznego sprzętu. Owszem, będziecie też potrzebować stebnówki (to podstawa) ale bez pro-maszyn się nie obejdzie. Nie sądzicie chyba, że w atelier Diora albo w fabryce Zary szyją na takich maszynach jak my w domach?
Podsumowując: maszyny domowe służą do szycia w domu, na domowe potrzeby, mogą zrobić wiele rzeczy ale mają swoje ograniczenia i nie da się jedną domową stebnówką idealnie wykonać tego, co robi się na 10 różnych maszynach w szwalni. ALE doskonaląc swoją technikę szycia i stosując różne krawieckie sztuczki można zrobić 90% tego co szyje się w fabryce. Tak, na jednej maszynie! Także zamiast narzekać na swoją maszynę trzeba się do niej trochę dostosować i zaakceptować jej ograniczenia ale wraz z polepszaniem umiejętności krawieckich tych utrudnień będzie coraz mniej. W internecie znajdziecie mnóstwo darmowych tutoriali i pomysłów na rozwiązanie krawieckich trudności (blogi, Youtube, Pinterest).
NIE MA TAKIEJ MASZYNY, KTÓRA USZYJE WSZYSTKO – pozwólcie, że jeszcze raz to powtórzę.
Czy teraz już wiecie dlaczego nigdy nie szyję sobie dżinsów ani bielizny? Bo nie da się w moich warunkach uszyć profesjonalnie wyglądających dżinsów albo majtek! Owszem, mogłabym uszyć jakieś wymęczone pseudo-bieliźniarskie paskudztwo ale… po co? Wolę zrelaksować się szyjąc ładną sukienkę na mojej ukochanej maszynie, a pod nią założyć bieliznę ze sklepu. Jeśli czytacie blog LRT to zapewne wiecie, że szyłam już przeróżne rzeczy ale jeśli kiedykolwiek najdzie mnie ochota żeby posiadać końską uprząż albo kostium płetwonurka to… kupię je w sklepie zamiast narzekać, że nie mogę ich sobie sama uszyć.
Uff, rozpisałam się trochę ale mam nadzieję, że dzisiejszy post wyczerpie temat „Jaką maszynę mam kupić?”
Jeśli przymierzacie się do kupna nowej maszyny do szycia zajrzyjcie do moich starszych postów na ten temat:
– Tania maszyna do szycia – z regulowanym dociskiem stopki, czy bez? I inne dylematy przy zakupie maszyn.
– Jak wybrać najlepszą maszynę do szycia?
– Dobre i tanie maszyny do szycia dla początkujących wg LRT.
– Niezbędne stopki do maszyny do szycia.
***
English: Sorry but not this time. :(
Święta prawda!
Mam nadzieję, że ten post choćby na jakiś czas zamknie temat maszyn do szycia :) Zrobiłaś nam wszystkim WIELKĄ przysługę, ze zamieściłaś kiedyś post o tym jak wybrać maszynę do szycia dla początkujących (sama z niego korzystałam szukając swojej), ale każdy kij ma dwa końce… Współczuję, że dostajesz pewnie tryliard maili z tym samym zapytaniem „jaką maszynę kupić…” albo „czy ta maszyna będzie dobra?…” No niestety prawda jest taka że z g**** bata nie ukręcisz :) Pozdrawiam!!
Ano dostaję :) codziennie :P
Post o maszynak jest super wyczerpujący. Sama polecam, go innym :) Nie wiem, o co można jeszcze dopytywac…
Prawda jest też taka, że żadna z nas nie szyje wszystkiego, więc nie wszystko nasza maszyna musi mieć. Trzeba najpierw poznać swoje potrzeby. Jako osoba początkująca nie wiedziałam, czego mi tak na prawdę potrzeba. Dopiero po roku szycia zorientowałam się, czego mi tak na prawdę w maszynie potrzeba. Ale ograniczenia są też świetną mobilizacją do nauki, poznawania sztuczek krawieckich (jak to określiłaś) i doskonalenia warsztatu. Kiedyś kobiety w domach szyły posiadając tylko ścieg prosty – i da się tak uszyć niejedną część garderoby.
Z maszynami jest trochę jak z proszkami uniwersalnymi: „Jak jest do wszystkiego, to jest do niczego”.
Amen!
Tiaa te wygórowane wymagania to chyba „problem” osób raczkujących szyciowo. Mam wrażenie, że im więcej wiem i potrafię, tym bardziej wyrozumiała jestem dla mojej maszyny i moje oczekiwania wobec niej są bardziej realne.
Bardzo dobry post.
I ja też sądzę, że największy problem mają osoby początkujące lub zamierzające nauczyć się szyć, osoby, które nie wiedzą jak ugryźć ten temat i ile można z tego sprzętu wycisnąć. Od razu chcą za dużo, a cena maszyny często nie idzie w parze z jej możliwościami – gdzieś jest granica. Myślę, że te osoby najlepiej skorzystają z tego posta. Na początku też miałam super wyobrażenia co do maszyny (a przecież szyłam na silvercrestach!), a dziś czekam już tylko na moją stebnówkę, która przyjedzie do mnie lada dzień – możliwość szycia jednym ściegiem staje się nagle mega kusząca :D
Świetny post, podpisuję się pod nim. :) Póki co szyję na starym, cudownym Łuczniku i to prawda, że im więcej umiem, tym bardziej doceniam jego niezawodność. :) Ale póki co omijam bluzki z guzikami i dzięki temu nie mam zmartwień. :) A z brakiem regulacji docisku stopki radzę sobie tak, że gdzie trzeba podklejam fizelinę, by wierzchnia warstwa się nie naciągała i tak sobie szyjemy w dobrej komitywie. :)
Pierwszy raz uszyłam bluzkę z guzikami dopiero wtedy gdy w 2010r kupiłam sobie Janomkę. Przedtem… wszywałam zatrzaski :P
Popieram świetny post. Też jestem szczęśliwa posiadaczką łucznika i sobie radze :P na grubszej tkaninie dziurki da sie zrobić, a cieńsza no cóż nie można mieć wszystkiego.
Ja również zgadzam sie w 100%. Od maszyny nie można wymagać żeby szyła wszystko co nam tylko przyjdzie do głowy. Ale takie doświadczenie przychodzi dopiero po pewnym czasie. Ja swoją pierwszą maszynę musiałam porzucić bo okazała się nie spełniać moich oczekiwań. Za to z drugą, którą wybierałam już z pewnym doświadczeniem w fachu, rozumiemy sie bardzo dobrze ;-)
Hehe, więc teraz, jak mi coś się nie uda, będę miała super wymówkę – „to przecież tylko domowa maszyna”… :D:D:D
Żartuję ;)
Ładnie napisane. O szyciu wciąż jeszcze zbyt mało wiem, by się wypowiadać, ale ta zasada – dotycząca sprzętu amatorskiego i profesjonalnego – jest dość uniwersalna. Wiem, że swoim aparatem nie zrobię fotografii takiej, jak pojawiają się w National Geographic (szczególnie że sam sprzęt to jedynie jedna ze składowych ostatecznego efektu), nie frustruję się więc „marnymi” zdjęciami. Staram się cieszyć tym, co mam, i poruszać w polu tego, co jestem w stanie osiągnąć testując raz po raz swoje umiejętności. I już.
Dokładnie :) pro sprzęt jest PRO i kosztuje dużo więcej.
Nic dodać nic ująć :)
Czesc ja troche z innej beczki! Czy moglabys napisac jak gestym sciegiem szylas tilde I czy na zakolach, zakretach tym samym zeby to ladnie wygladalo? Z gory dziekuje Pozdrawiamy
ściegiem prostym, długość ściegu 1,5 albo 2mm, na zakrętach tak samo.
Mam przemysłowy overlock i stębnówkę, janome coverlocka i komputerowa juki hzl f600 i…. nadal mam niedosyt :) chciałoby się jeszcze hafciarkę, przemysłową renderkę, coś do ciężkiego szycia, albo z automatem he he szycie wciąga i fakt, mimo tylu maszyn nie szyje wszystkiego, bo to bez sensu.
Uuuuuu :) grubo. Zazdroszczę hafciarki :P
Dobrze,że wreszcie ktoś (czyli Ty) to napisał. Teraz podlinkuj proszę swój post na forach szyciowych, gdzie średnio raz dziennie pojawia się pytanie/prośba: polećcie proszę jakąś maszynę do 300zl bo uczę sie szyc i chciałabym uszyć taką kieckę( po czym wstawia szyfon i koronki ) :)
Możesz podlinkować tam moje posty jeśli uważasz, że to coś da :)
O losie, jak ja lubię rzeczowe posty w temacie ! Moja Husquarna HuskyStar215 trochę stałą w zapomnieniu, teraz z przyjemnością ją odkopałam i szukając w necie wsparcia. I właśnie – jak piszesz, by sobie poradzić z tym, czy tamtym – tak ‚na szybko’ odnajdywałam wpisy o Janome, jakby cały świat szył tylko już na tych maszynach. Drugie stwierdzenie ‚na szybko’ – w życiu liczy się tylko overlock, który wykona praktycznie wszystko. Taka lektura strasznie zniechęca. To tak, jak ze sprzętem elektronicznym, kiedy to namawiają na coraz to lepsze, nowsze, z większymi bajerami, a człowiek dalej głupi, bo nie wie do czego, po co, na co… .
Niedawno tutaj, na tym właśnie blogu dowiedziałam się, że stopką z górnym transportem mogę sobie pomóc przy pikowaniu kanapek. No i fajnie, kupiłam, stopka wczoraj pomogła pikować kawałki dżinsu. Jednak, albo coś źle montuję, albo jest jakiś trick, który umożliwi wepchnięcie pod stopkę grubszej ociepliny. Na razie miałam tylko górę dżinsową, cienki spód i w środku miękką dzianinę, lecz trudno mi było zmieścić się pod stopką. Jak sobie z tym poradzić ?
Drugie pytanie, też związane z pikowaniem, tym razem z wolnej ręki i stopką do tegoż (mam tylko stopkę ‚skaczącą’, nie ‚sprężynkową’, bo chyba tylko taka jest do chwytacza wahadłowego). Pierwsze próby, nawet niezłe wyszły, gdy szyłam ze zmniejszonym dociskiem, ale z wysuniętymi normalnie ząbkami dolnymi. Teraz, gdy już mądrzejsza, schowałam dolne ząbki, docisk miałam normalny, okazało się, że długość ściegu jest bardzo, bardzo króciutka, nawet na prostej, czym to spowodowane ? Nastawienie maszyny na 3-4. Czy to nieumiejętność szybkiego przesuwu ręcznego tkaniny w skojarzeniu z za dużym naciskiem na pedał ?
Może jakiś post o trickach na stebnówkach, co ? ;-)
Pozdrawiam serdecznie.
Podpisuję się pod tym obiema rękami.
Szyję już tyle lat, że przerobiłam chyba większość tematów szyciowych a jednak mam pokorę do sztuki krawieckiej. Wiem już co mogę a czego nie jestem w stanie. Jednak wkurza mnie jedna rzecz, że często takiej pokory nie mają niektóre „krawcowe” ha…to za duże słowo, dziewczyny, które szyją dopiero od jakiegoś czasu i pozjadały wszystkie rozumy. Tak jak wspomniałaś, i ja o tym też dobrze wiem, że nie ma sprzętu do szycia wszystkiego, i trzeba naprawdę sporo pracy aby polepszyć swoje umiejętności, ale niestety, zdarza się, że dopiero raczkujące szyjące dosłownie biorą się za wszystko i nawet to sprzedają w internecie. Dla mnie to jest oszustwo i brak poszanowania dla sztuki krawieckiej. Ostatnio miałam przykład, naoczny. Dziewczyna, która szyje u mnie, kupiła w internecie spódnicę tiulową, bo ja wyjeżdżałam na urlop a ona w potrzebie zdecydowała się na taki krok. Rozpacz i zgrzytanie zębów…to co zobaczyłam przerosło moją wyobraźnię. Szlag mnie trafił dosłownie,
Wiem, że nie mamy na to wpływu, nie chodzi mi o konkurencję, bo tej się nie boję, ale zwykłą ludzką przyzwoitość.
A swoja drogą, podziwiam blog, podziwiam uszyte przez Ciebie rzeczy, a patchwork jest rewelacyjny.
Pozdrawiam :)
Dzięki za miłe słowa pod adresem mojego blogaska :*
Jeśli zaś chodzi o partactwo to w każdej dziedzinie się zdarzają takie rzeczy. Nie sądzę, żeby krawiectwo było tu jakimś wyjątkiem.
Pouczający tekst :) Będę polecać szukającym informacji.
pozdrawiam
Super :)
Świetny, naprawdę świetny post! Konkretnie napisany i rzeczowy – takie lubię. Ten tekst powinien przeczytać każdy użytkownik maszyny do szycia a w szczególności początkujący krawiecki pasjonat :) Żeby potem dupy nie zawracał głupimi pytaniami.
Wiesz, kto pyta nie błądzi ;) ale pytania pytaniami, a nierealistyczne oczekiwania i pretensje do całego świata to całkiem inna sprawa.
Super blog :) Gratuluję! Moja mama zajmuje się krawiectwem i pokazałam jej stronę :) Pozdrawiam i zapraszam też na mojego bloga :)
Pozdrawiam mamę :) moja rodzicielka też szyje. I to jak <3 o wiele lepiej ode mnie.
Mam pytanie: lepiej kupić owerloka JANOME 744D na Allegro (sprzedawcy dodają sporo interesujących gratisów) czy w sklepie np. eti.com.pl? Gdzie Ty zakupiłaś swojego?
Z góry dziękuję za odpowiedz.
Pozdrawiam ciepło!
Na języku polskim uczyli czytać ze zrozumieniem ;) I doczytałam gdzie kupiłaś swojego My Locka 744D!
Pozdrawiam
Co do gratisów od overa – IMHO to rzecz drugorzędna. Ja cały czas szyję 1 stopką. Te wszystkie stopki do gumek, koralików, sznurków itp, są rzadko używane.
Moja znajoma Hania szyje baaardzo dużo i ma overa 774D od 4 lat. Kupiła go z zestawem wszystkich bajerów i… przez przeszło 4 lata nawet tych stopek z opakowania nie wyjęła.
Domowa maszyna nigdy nie zastąpi prawdziwej maszyny przemysłowej i o tym się przekonałam idąc do szkoły krawieckiej. Gdy poznałam Wiesię moja maszynę Juki, mojego plastikowego łucznika odstawiłam w kont i uzbierałam pieniądze na swoją co prawda używaną, maszynę przemysłową. Co z tego że szyję tylko ścięgien prostym jak szyję nim idealnie. Większość garderoby można uszyć mając porządną maszynę przemysłową ze ścięgiem prostym i overlocka, a jeszcze więcej mając coverlocka.
Na początek wystarczy najzyklejsza maszyna aby się przekonać czy naprawdę chce się to robić. A później inwestować w coś poważniejszego.
Zamiast zasypywać innych wiadomościami usiądzicie w domu i pomyślcie czego tak naprawdę oczekujecie od maszyny i od swoich przyszłych wyrobów :)
Longredthread życzę bardziej wyrozumiałych czytelników ;)
No niestety, czasami czuć, że maszyna nie może zrobić dokładnie tego co by się chciało, szczególnie wykańczanie jest upierdliwe. Oj, jak przydałby mi się overlock…:)
no tak trzeba mieć świadomość czego tak naprawdę od tej maszyny oczekujemy bo potem można się rozczarować