Tagi
bawełna patchworkowa, biało-czarne tkaniny, gadżety krawieckie, linijka 6.5", mazaki spieralne, mazaki znikające, szewbanda, szycie na maszynie, szycie patchworków, szycie quiltów, taśma fliselinowa, tkaniny patchworkowe, wyposażenie krawieckie
Polish: Jak to mawiają amerykańskie youtuberki – zapraszam na shopping haul! Dzisiaj pokazuję moje nowe tkaniny i różne przydatne krawieckie gadżety, które kupiłam (oraz dostałam) w ciągu kilku ostatnich miesięcy, choć przecież ja NICZEGO nie kupuję bo cały czas walczę ze szmatoholizmem. Jak widać nie jest to walka zwycięska.
Większość zakupów związanych jest z szyciem patchworków, które idzie mi coraz lepiej, ale pociąga za sobą kolejne inwestycje. Największy wydatek to zestaw tkanin na narzutę na łóżko do mojej sypialni:
- biało-szary zygzak – odkupiony od G
- nutki – zakupy z Fb
- rowery – zakupy z Fb
- szare fale
- czarny solid
- biało-czarne paski
- białe groszki na szarym tle – odkupione od G
- białe gwiazdy na szarym tle – odkupione od G
- czarne gwiazdy
- białe gwiazdy
- czerwony solid (na spód do innego quiltu)
- fluo różowy solid (na lamówkę do innego quiltu) – prezent
Z tkanin ubraniowy przybyła mi tylko jedna szmatka i jest to tzw dar losu, tudzież prezent od przyjaciółki. Na moje oko jest to jakaś żorżeta i chcę uszyć z niej bluzkę.
Od innej koleżanki dostałam rolkę wąskiej taśmy fliselinowej, która służy do wzmacniania szwów w ubraniach.
W końcu szarpnęłam się na porządne nożyce z ząbkami bo stare doprowadzały mnie do szaleństwa. Nowe nożyce są wyprodukowane przez firmę Mundial, tną świetnie, ale były ździersko drogie. Niemniej jednak nie żałuję tego zakupu :). Innym niezastąpionym acz kosztownym bajerem jest linijka 6.5″ służąca do przycinania tkanin i bloczków patchworkowych. W wielu sytuacjach jest dużo wygodniejsza od wielkiej linijki 60x15cm jakiej używałam do tej pory.
Zainwestowałam też w kolejne agrafki do robienia quiltowych kanapek. Teraz mam ich łącznie ok 270. Na amerykańskich blogach podpatrzyłam pewien sprytny gadżet, a mianowicie magnetyczną miseczkę na szpilki i agrafki. Taką samą można kupić za kilka złotych w Castoramie, pod nazwą „magnetyczna miska na gwoździe”.
Również w Castoramie dokupiłam ostrza 45mm do noża obrotowego, którym tnę tkaniny na patchworki. Pza tym, sprawiłam sobie nową podwójną igłę do szycia dzianin. Używam jej do podszywania brzegów (np. w bluzach i T-shirtach) i w ten sposób oszukuję cały świat jakobym miała coverlocka ;). Co nie jest prawdą.
Ponadto sprawiłam sobie polecane przez moją patchworkową mentorkę Jolę mazaki spierlane BIC Kid Couler. Używamy ich do rysowania po tkaninach. Spierają się ZAWSZE, już w 30 stopniach! Moim zdaniem są o wiele lepsze od popularnych w polskich pasmanteriach „znikających mazaków”, które z niektórych tkanin wyparowują po 10 minutach. Gorąco polecam! Tylko nie kupujcie ich w Empiku bo są tam dwa razy droższe niż w supermarketach albo na Allegro.
Więcej grzechów nie pamiętam :). A Wy – jakie zakupowe grzeszki macie na sumieniu?
***
English: You know what it is, don’t you? It’s a shopping haul! How is this possible? Wasn’t I supposed to limit my purchases to bare minimum? Yes I was. I quess this is how my bare minimum looks like ;).
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.